„Zwalczaliśmy Urzędy Bezpieczeństwa, ich sługusów i nadgorliwych działaczy partyjnych, niszczących na polecenie NKWD społeczność polską”

„Zwalczaliśmy Urzędy Bezpieczeństwa, ich sługusów i nadgorliwych działaczy partyjnych, niszczących na polecenie NKWD społeczność polską”

 

Operujący na północnym Mazowszu oddział NSZ pod dowództwem porucznika Romana Dziemieszkiewicza „Pogody” przez kilka miesięcy wymykał się bezpiece. Wydarzenia te po latach opisał ich uczestnik, jeden z czołowych partyzantów – Czesław Czaplicki (ps. „Ryś”).

Po popisowym sterroryzowaniu i „uświadomieniu” funkcjonariuszy UB i działaczy PPR we wsi Ulatowo-Czerniaki, komuniści wpadli w szał. Jeszcze tego samego dnia w godzinach popołudniowych podniesiono alarm i rozpoczęła się obława. Do akcji rzucono wszystkie dostępne siły.

Tymczasem milicjanci z gminnych posterunków w Krzynowłodze Małej, Krzynowłodze Wielkiej i Duczyminie postanowili… przystąpić do NSZ. Tamtejsi funkcjonariusze MO poddali się partyzantom i pozwolili się rozbroić.

Jednak zgodnie z wytycznymi dowództwa okręgu nie zwiększano liczebności oddziału leśnego. Miały na to wpływ sytuacja międzynarodowa (w dalszym ciągu niejasna – dopiero co skapitulowały Niemcy, a w dalszym ciągu walczyła jeszcze Japonia) oraz warunki terenowe w okolicy (stosunkowo niewielka liczba dużych, zwartych kompleksów leśnych).

Milicjantów zwolniono. Powrócili na posterunki. Komendant z Krzynowłogi Małej, plutonowy Wincenty Kowalewski („Piotr”, „Toporek”), w czasie okupacji niemieckiej czynnie walczący z okupantem, został wydany władzom przez jednego ze swoich podkomendnych za to że witał się przyjaźnie z partyzantami. Przyczyniło się to do aresztowania „Toporka”, który podczas brutalnego śledztwa został zamordowany.

Komuniści nie ustawali w wysiłkach. Doszło do wymiany ognia, w której zginął funkcjonariusz UB. Raz po raz ponawiano obławy, a bezpiekę wspierało wojsko. Dowództwo oddziału postanowiło o zmianie terytorium, póki sytuacja się nie uspokoi. Na wozach konnych pojechano w stronę Ostrołęki, po drodze zahaczając o kilka posterunków MO, skąd bez żadnych problemów zabrano broń i amunicję.

Przez cały czas mojego pobytu w oddziale nie dokonaliśmy na milicję ani jednego napadu z użyciem broni. W milicji w tym okresie było wielu członków NSZ i AK współpracujących z nami, a większość pozostałych nie była nastawiona do nas wrogo. Jednak z czasem, pod naciskiem bezpieki, nastawienie milicji zmieniło się na naszą niekorzyść. Angażowano do niej wyłącznie członków partii, ludzi szukających łatwego chleba. Zwalczaliśmy Urzędy Bezpieczeństwa, ich sługusów i nadgorliwych działaczy partyjnych, niszczących na polecenie NKWD społeczność polską – wspominał „Ryś”.

Źródło: Czesław Czaplicki, Poszukiwany listem gończym, wyd. 2, Wrocław 2004

Artykuł powstał dzieki pomocy Gminy Wrocław

 

   

Zobacz również

Kontakt

Wydawca
Stowarzyszenie Dolnośląski Instytut Korfantego

ul.  Porzeczkowa 3, Wrocław
 
Portal kotwicepamieci.pl jest wpisany do ewidencji dzienników i czasopism pod numerem 3585
Janusz Wolniak – Redaktor